Strach powraca śmiejąc się ze mnie. Że znowu wygrywa i zabiera.
Własnego życia się lękam,
przed Tobą Boże klękam
i o pomoc wołam.
Bo myśli znowu złe natrętne niechciane straszne panują we mnie.
Chcąc mną zawładnąć i zniszczyć jak nie jeden by chciał.
Strach,smutek,samotność,lęk,pusto,
niepewnie - tak się czuje w środku.
Uciekam przed nimi w lekach biorąc codziennie by myśleć normalnie,by być pełen optymizmu.
Boże, po stokroć święty, mocny i uśmiechnięty
dzisiaj, gdy mi tak smutno i duszno, i ciemno
- uśmiechnij się nade mną ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz