Wiesz,gdy to zobaczyłem nie byłem w stanie uwierzyć.
Chciałem wyjść z myślami,że robią sobie bekę,ale
jednak nie wyszedłem,mało tego zacząłem przychodzić
nadal. Za każdym razem ja "twardy" człowiek,który
mówił że to nie możliwe,że to schizy.Zacząłem się otwierać.
Czasami łzy chciały same lecieć i do tego te ciarki po całym ciele.
Widok ludzi,którzy płakali,leżeli,stwierdzili że już czas na pojednanie.-
Nie do opisania.
Wtedy zaczęła się moja refleksja i słowa: Oddaje się w tym momencie Tobie...
Otworzyłem ręce.
I poczułem jak nie wiadomo skąd spadam na ziemie,nie mając nad tym kontroli.
Uczucie? Dziwnie? Szczęśliwie? Smutno? Strach? Nawrócenie?
Nie wiem...
Ale wiem,że mimo to zmieniło mnie to i wiem że to nie bajka.
Nie jestem jakąś super wierzącą osobą,nie chce dawać "reklamy"
Chce się podzielić rzeczą która była nie możliwa a się stała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz