
Powiedzmy sobie jedną rzecz... Mimo to że patrze na świat pozytywnie... Nie uszczęśliwisz mnie... Za każdym razem coś lub ktoś musi mnie przywalić do ziemi i nie mogę powiedzieć "Ej wiesz co? Jestem szczęśliwy. :) " Często może być to spowodowane przeze mnie... Kogoś skrzywdzę,a to odbije się na mnie.Mogę mieć przyjaciół... Nie uszczęśliwisz mnie do końca...
Zawsze jest chociaż 1% tego że jest we mnie przygnębienie. A jeśli widzisz we mnie uśmiech na twarzy to wiedz że uciekam Ci od szarej rzeczywistości a w środku mnie dzieją się myśli samobójcze,nienawiść, i wołanie o pomoc,które jest zbyt ciche,albo ludzie są głusi że go nie słyszą. Chcę się teraz do Ciebie... Tak właśnie TY! Wołam do Ciebie jak małe bezbronne dziecko do taty, krzyczę cały zalany we łzach z wyciągniętymi rękoma że chce się przytulić. Tak TY! Tak MNIE! Tego wrednego,dziwnego,bez uczuć człowieka... Ta "istota" chce tego co ważne,tego co zabrała komuś,a teraz sam tego potrzebuje... Miłości.
Nie..Nie robię z siebie ofiary... Tak bądź.
NIENAWIDZĘ SIEBIE :')
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz